Kategoria: Samochody osobowe - Dodano: 03.11.2021
Samochody elektryczne coraz mocniej popularyzują się w świecie
motoryzacji, co oczywiście oznacza, że coraz więcej tego typu aut możemy
również spotkać na rynku wtórnym. Wiele osób nadal ma jednak poważne
wątpliwości, czy kupno takiego pojazdu jest rozsądnym wyborem. Samochody
elektryczne posiadają bowiem kilka bolączek, z którymi nie muszą się mierzyć
klasyczne wozy spalinowe. Czy warto jest więcej aktualnie kupić auto na prąd?
Choć samochody elektryczne
różnią się od klasycznych aut spalinowych w kilku konstrukcyjnych aspektach, w
wyniku czego podczas kupna musimy sprawdzać inne komponenty, można znaleźć
także sporo cech wspólnych, które należy przebadać przed kupnem zarówno pojazdu
na benzynę czy olej napędowy, jak i tego napędzanego prądem.
Przede wszystkim od razu
powinniśmy upewnić się, że samochód nie brał udziału w wypadku. Choć na
pierwszy rzut oka możemy nie wychwycić żadnych większych uszkodzeń, te mogą
wyjść już w trakcie dłuższego użytkowania auta. Oczywiście elektryki, jak każdy
inny pojazd, posiadają dedykowany dla każdego egzemplarza numer VIN. Za jego
pomocą możemy wykupić za drobną opłatą specjalny raport, w którym zostaną
umieszczone wszystkie ewentualne ingerencje w samochód, w tym te bardziej
podejrzane, a także ewentualne kolizje czy wypadki.
Nie można przy okazji nie
wspomnieć o konieczności sprawdzenia stanu blacharskiego. Oczywiście nie chodzi
tutaj wyłącznie o wgniecenia czy rysy, ale także o wszelkie zmiany korozyjne.
Chyba nikt nie ma zamiaru kupić samochodu z rdzewiejącymi podzespołami. Nie
zapominajmy również o teście zawieszenia i zabraniu auta do diagnosty.
O czym jednak należy przede
wszystkim pamiętać w przypadku samochodu elektrycznego? W pierwszej kolejności
– aktualne wytrzymałość baterii. W trakcie jego użytkowania, pojemność
akumulatora będzie systematycznie spadać. Wymiana tej części jest na ten moment
naprawdę kosztowna, stąd też tak ważna jest kontrola aktualnego stanu zdrowia
baterii. W przeciwnym wypadku, poza sporym ograniczeniem zasięgu, będziemy
musieli wydać kolejne kilka lub kilkanaście tysięcy złotych na zupełnie nowy
akumulator.
W samochodach elektrycznych,
szczególnie w jeździe miejskiej, sporą część siły hamowanie generuje jednostka
elektryczna, wobec czego układ hamulcowy jest używany rzadziej. To właśnie
dlatego powinniśmy sprawdzić, czy wszystko jest z nim w porządku – rzadziej
używane tarcze i klocki mogą zostać zaatakowane przez rdzę lub stracić swoje
właściwości.
Warto jest również sprawdzić
kable do ładowania samochodu, szczególnie jeżeli zamierzamy w większości robić
to w domu. Okablowanie do ładowania samochodu elektrycznego nie jest najtańszą
rzeczą, więc warto jest mieć pewność, że z naszym sprzętem wszystko jest w jak
najlepszym porządku. Dotyczy to również samego gniazda ładowania, a także
zasilacza zewnętrznego.
Gdy na różnych portalach
motoryzacyjnych przejrzymy oferty zawierające elektryczne samochody używane, od razu spostrzeżemy, że
niezwykle popularny na rynku wtórnym jest Nissan Leaf – zarówno pierwszej, jak
i drugiej generacji. Nie ma w tym jednak przypadku, gdyż sam samochód jest
jednym z najlepiej sprzedających się elektryków w Polsce, Europie oraz na
świecie.
Sporą popularność na rynku
wtórnym osiąga także Renault Zoe oraz Fiat e-500. Bez problemu powinniśmy
znaleźć także sporo ofert dotyczących BMW i3, elektrycznego wariantu
Volkswagena Golfa, Forda Focusa czy Peugeota e-208.
Jeżeli zaś chodzi o wyższa
półkę, z pewnością powinniśmy bez problemu natrafić na świetnego Porsche
Taycana, Audi e-Trona lub Jaguara I-Pace.
Decyzja w tej kwestii zależy w
głównej mierze od samodzielnego przekalkulowania sobie bilansu zysków i strat.
Z jednej strony mamy bowiem stosunkowo niski koszt eksploatacji, duże
możliwości pod względem dynamiki jazdy, cichą pracę oraz wiele benefitów, jak
darmowe miejsca parkingowe czy możliwość jazdy buspasami. Z drugiej jednak
wymiana baterii może zaboleć nasz portfel, a zasięg w używanych elektrykach
nigdy nie będzie powalający. Z pewnością jednak aktualnie kupno takiego auta ma
więcej sensu niż dwa lub trzy lata temu.