DODAJ OGŁOSZENIE

Przerwane łańcuchy dostaw powodują problemy zaopatrzenia w części zamienne

Kategoria: Samochody osobowe - Dodano: 11.05.2022

samochody

Pandemia koronawirusa bardzo mocno zamieszała w branży motoryzacyjnej i efekty tego widać do dziś. Jednym z największych jest przerwanie lub zaburzenie łańcuchów dostaw. To powoduje przede wszystkim wzrost cen aut nowych, a także używanych. Inny efekt to także problemy z dostawami i cenami części zamiennych, których dostępność znacząco zmalała.


Obecna sytuacja branży motoryzacyjnej

Branża motoryzacyjnej dawno nie przeżywała tak znaczącego kryzysu. Do tego na horyzoncie majaczą się już zakazy sprzedaży nowych aut spalinowych planowane między innymi w Wielkiej Brytanii. To stawia producentów w bardzo trudnej sytuacji, gdyż czeka ich bardzo kosztowne zreorganizowanie całej gamy modelowej, do którego wymagane jest zaprojektowanie wielu nowych pojazdów, podczas gdy aktualnie sytuacja finansowa nie jest zbyt dobra, a możliwości budowy nowych aut znacznie ograniczone.

Całe problemy w których znalazła się branża motoryzacyjna na dobre rozpoczęły się w roku 2020. Rok 2019 był rekordowy z wielu powodów. Po pierwsze sprzedaż była niezła, a po drugie nadchodzące przepisy dotyczące emisji spalin i kar za przekroczenie limitów sprawiły, że auta rejestrowano na potęgę w ostatnich miesiącach by móc sprzedać je w normalnej cenie i sporo na nich zarobić. Rok 2020 rozpoczął się jednak od mocnego uderzenia.

Wybuch pandemii koronawirusa w Chinach, a następnie rozprzestrzenienie się jej na cały świat sprawiło, że załamane zostały łańcuchy dostaw w wyniku ograniczeń w przemieszczaniu i pracy, a sprzedaż się zatrzymała. Wydawało się, że w roku 2021 producenci będą w stanie odbić się od dna. Wtedy pojawił się jednak kolejny problem.

Brak produkcji aut sprawił, że producenci wycofali zamówienia na półprzewodniki. Te trafiły do branży zajmującej się produkcją elektroniki użytkowej, która znacząco zyskała podczas pandemii. Gdy produkcja miała wrócić do normy okazało się, że nie ma szans na zaspokojenie zapotrzebowania zarówno branży motoryzacyjnej, jak i elektronicznej. To sprawiło, że pojawiły się znaczące opóźnienia w produkcji i samochody budowano między innymi na hałdy, czyli do dokończenia w późniejszym terminie.


Jak problemy branży działają na producentów części?

Z racji na to, że samochodów produkuje się mniej znaczenie producentów części również spadło. Otrzymują oni mniejsze zamówienia, a co za tym idzie pojawia się nawet wiele bankructw. Najbardziej narażeni są ci, którzy zajmują się tworzeniem części do nowych samochodów osobowych. Trzeba bowiem pamiętać, że około 80% części w samochodzie pochodzi od producentów części, a nie producenta samochodu.

Załamanie się łańcucha dostaw w wyniku pandemii koronawirusa sprawiło więc, że produkuje się nie tylko mniej samochodów osobowych, ale też i części samochodowych. Ma to również spory wpływ na kierowców użytkujących ukończone samochody. Podzespoły bowiem są coraz droższe i co gorsza spada ich dostępność, przez co mogą nawet wystąpić problemy z serwisowaniem. Dlatego coraz więcej kierowców zaczyna rozglądać się za częściami używanymi, których sprzedaż znacząco wzrosła względem stanu sprzed pandemii koronawirusa.


Kiedy można liczyć na poprawę sytuacji?

By dostępność i ceny części się poprawiły cała branża motoryzacyjna musi stanąć na nogi. Do tego z kolei potrzebne są normalne dostawy półprzewodników. Z tym jest jednak spory problem, gdyż produkcja półprzewodników to proces dosyć długo trwający, a zwiększenie mocy przerobowej fabryki, czy też postawienie nowej to już dość czaso- oraz kosztochłonna inwestycja. Nad przywróceniem dostępności półprzewodników pracują jednak zarówno producenci, jak i głowy państw takich jak Stany Zjednoczone, gdzie na alarm regularnie biją producenci samochodów, jak i firmy z branży elektroniki użytkowej.

Pierwotnie mówiło się, że sytuacja z półprzewodnikami może poprawić się już w 2022 roku, a dokładniej w jego połowie. Najnowsze analizy mówią jednak, że znacznie bardziej prawdopodobna data to rok 2023. Do wtedy nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i obserwować rozwój sytuacji.